Z czym kojarzy Ci się cmentarz?
Cmentarze jako enklawy zieleni. Co chronić i co sadzić?
Bo mnie z aleją lipową, która prowadzi do kaplicy lub krzyża. Z lilakami wychylającymi się przez ogrodzenie. Z pierwszymi fiołkami, które można pod tymi lilakami znaleźć.
Z barwinkiem i bukszpanem, kradzionymi z grobów przed Wielkanocą, żeby ustroić nimi koszyk ze święconką. Z dzwonkami, mchem i grzybami, przenikającymi pomiędzy pomniki z pobliskiego lasu. Z gałęziami sosen wychylającymi się w stronę światła, tworzącymi parasol nad miejscem pamięci. Z poziomkami, których nie wolno jeść.
Z czym kojarzy mi się cmentarz?
Z drzewami wyciętymi lub okaleczonymi, bo sypały liśćmi lub ich korzenie podnosiły pomniki. Z zakazem sadzenia nowych drzew zapisanym w regulaminie. Z ciasnotą, kostką betonową, białym żwirkiem i białą solą, sypaną wokół nagrobków, żeby żadna spontaniczna roślina nie pojawiła się przez długi, długi czas.
Ze sztucznymi, blaknącymi kwiatami. Z tymi wszystkimi zabiegami, jakie podejmują żywi, żeby nie musieć odwiedzać zmarłych, żeby nie musieć pamiętać – o podlewaniu roślin,
o świeżych kwiatach, o bliskich, o śmierci.
Nie godzę się na ten obraz. Chcę, żeby cmentarze były jak ogrody. Ogrody pamięci, przyjazne dla odwiedzających, dla każdego, kto chce pobawić się myślą – tu mi się podoba, tu bym odpoczęła, spoczęła, spoczywał.
Od początku XX wieku cmentarze były komponowane przestrzennie. W małych wiejskich założeniach funkcjonowała co najmniej jedna centralna aleja prowadząca od wejścia do krzyża. Często dwie aleje przecinały się pod kątem prostym w centrum założenia. Obowiązkowa była zieleń osłonowa, czyli krzewy otulające cmentarz, chroniące jego wnętrze od wiatru i wpisujące założenie cmentarne w krajobraz. Planowane z rozmachem duże cmentarze komunalne miewały obwodnicową aleję, boczne alejki, place w węzłach ich przecięcia i wyznaczone żywopłotami kwatery. Każdy z tych elementów kompozycyjnych był wyróżniony zindywidualizowaną roślinnością, a układowi komunikacyjnemu towarzyszyły ławeczki. Dzięki takiemu planowaniu przestrzennemu roślinność, nawet duże drzewa, nie kolidowały z polami grzebalnymi. Obecność drzew
na cmentarzach była oczywista: dawały cień i zapewniały przyjazny mikroklimat, chroniły ziemne groby przed wysuszeniem, co pozwalało utrzymać na nich roślinność okrywową. Traktowano je też jak symbole wiecznego życia, przemijania, ważnych dla bliskiej zmarłej osoby wartości.
Korzystając z dobrych praktyk pokoleń i sprawdzonych przez nie doborów roślin do trudnych warunków (susza, zacienienie, nieregularne i ekstensywne zabiegi pielęgnacyjne) polecam sadzenie w naszych ogrodach pamięci
DRZEW:
Lip – drobnolistnej i krymskiej. Lipy to przyjazne, kojące drzewa, mające duże znaczenie dla wspierania owadów – są nektarodajne i żywią mszyce.
Klonów – zwyczajnego i polnego. Klony to odporne drzewa o pięknych kształtach koron, spektakularnie przebarwiające się jesienią.
Kasztanowca białego – nie ma bez niego dawnych cmentarzy, a same kasztanowce, jako leśne drzewa, dużo lepiej czują się na cmentarzu niż wśród zabudowy.
Płaczących form drzew, jak jesion wyniosły ‘Pendula’, buk pospolity ‘Pendula’, wierzba płacząca, wiąz górski ‘Camperdownii’, brzoza brodawkowata ‘Youngii’. wiśnia różowa. Osiągają one niewielką wysokość, potrafią pięknie otulać grobowce, a malowniczość ich pokroju tworzy nastrój zadumy. Z tych względów zawsze były chętnie sadzone na cmentarzach.
ROŚLIN ZIMOZIELONYCH, symbolizujących trwałość i odradzanie się życia:
Jedlicy zielonej (daglezji) – szybkorosnącego, odpornego na trudne warunki, monumentalnego drzewa iglastego. Jedlica to piękna pamiątka dla wyjątkowej osoby lub materiał na cmentarną aleję czy szpaler.
Choiny kanadyjskiej – malowniczego drzewa iglastego o dramatycznym pokroju.
Ostrokrzewu kolczastego – małego drzewa lub wysokiego krzewu o błyszczących, oryginalnych liściach.
Kalin sztywnolistnej i praskiej – dużych krzewów o skórzastych liściach w głębokiej zieleni.
Kaliny Burkwooda - krzewu o luźnym pokroju i pięknie pachnących kwiatach.
Cisa pospolitego – iglastego krzewu nadającego się do formowania na bryły
i żywopłoty oddzielające kwatery na cienistych i suchych stanowiskach.Mahonii ostrolistnej – krzewu okrywowego o słonecznych, nektarodajnych, pachnących kwiatach.
Suchodrzewu chińskiego – krzewu okrywowego o gęstym pokroju i jasnej zieleni drobnych liści, nadającego się na formowane obwódki.
Trzmieliny pnącej, bluszczu zwyczajnego, barwinka pospolitego i większego – roślin okrywowych tworzących gęste runo.
TRADYCYJNYCH KRZEWÓW, jak piękne i wytrzymałe lilaki bzy, jaśminowce wonne, kaliny koralowe, suchodrzewy zwyczajne, żylistki szorstkie czy róże. Wszystkie z nich pięknie kwitną i pachną, wprowadzając na cmentarze aspekt sezonowej zmienności, są schronieniem i miejscem gniazdowania ptaków, a niektóre (kalina, róże) mają jadalne dla nich owoce.
PNĄCZY, bez których festonów trudno wyobrazić sobie miejsce pamięci. W tej roli sprawdzą się wiciokrzewy, hortensja pnąca, bluszcz zwyczajny i winorośl japońska.
BYLIN. Wspaniale byłoby, gdyby na nasze cmentarze wróciły tradycyjne, trwałe byliny, które w wielu nekropoliach – wojennych z I Wojny Światowej, poniemieckich na zachodzie, a prawosławnych na wschodzie Polski, wiejskich, żydowskich, utrzymywanych i zapomnianych – utrzymują się przez dziesiątki lat świadcząc o tym, że
w miejscu, gdzie rosną, ktoś jest pochowany.
To konwalie majowe, jasnota gajowiec, goździki pierzaste i brodate, zwane „kamiennymi”, liliowce rdzawe, dzwonki skupione i jednostronne, złocienie (chryzantemy), rozchodniki wielkie, okazałe, kamczackie i ościste. Przywróćmy pamięć o nich!
Gdybym mogła mieć trzy życzenia dotyczące naszych cmentarzy, to chciałabym, żebyśmy zachowywali na nich istniejące drzewa, sadzili nowe drzewa i pozwolili tym drzewom rosnąć swobodnie i wysoko.
Żeby drzewa zabierały nasze myśli i naszych bliskich do nieba.
Tekst powstał na zamówienie Fundacji Ekologicznej Zielona Akcja w ramach projektu „Tak dla zieleni cmentarzy i miejsc pamięci”:
https://zielonaakcja.pl/projekty/w-realizacji/tak-dla-zieleni-cmentarzy-i-miejsc-pamieci/